wtorek, 27 marca 2012

Niechciej jakiś

Niby coś mi się chce, pomysł jest, ale tak naprawdę to się chyba nie chce... Snuje się, zła jestem i to moje rozwojowe osiedle czasem doprowadza mnie do płaczu...
Tak się przemieszczam, bałaganię w każdym kącie, coś zaczynam, czegoś nie kończe...
A rymy tak mi się układają, że może zakończy się to moje marudzenie jakimś wierszem...



Zgadnijcie co to?

11 komentarzy:

  1. Ania ja mam to samo - niechciej totalny. az brak sil,ze brak sil :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba znaczy, że mamy za mało roboty, a za dużo czasu wolnego:D

      Usuń
  2. Przesilenie wiosenne? Tez mam. Wcześniej miałam depresję jesienna i zimową. A w przyszłym tygodniu idę sobie zbadać poziom hormonów, bo już sama ze sobą nie wytrzymuję...
    A więc głowa do góry i malej dalej...balustrada od balkonu? meble ogrodowe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem trzeba byc mistrzem nad mistrze, aby wytrzyma sama ze sobą:D
      Nie zgadłaś, próbuj dalej:D

      Usuń
  3. No jakoś mi się nie chce wierzyć w tego niechcieja, częstotliwość postów mówi co innego:D
    A tak na serio, czasem po prostu trzeba przeczekać, zająć myśli czymś innym, a niechciej sam odejdzie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. heh, mam coś podobnego... do tego przeziębienie się ogólne do domu przypałętało, dzięki czemu prawie wszyscy są straszliwie pociągający :P

    a z tajemniczym dziełem... mnie też się kojarzy coś balkonowego... może obudowa na skrzynki?

    OdpowiedzUsuń
  5. A może to jakaś ławko-skrzynka ...kurcze, myślę od wczoraj.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...