niedziela, 7 listopada 2010

Naszyjniki

Agat sardonyks, akryl, howlit, agat, srebro.




Agat, kwarc, ametyst, jadeit, srebro, howlit, szkło.



Jadeit soocho, kwarc tygrysi, srebro, szkło.



Agat, jadeit, kwarc tygrysi, srebro.



Kwarc, jadeit soocho, srebro, tygrysie oko.



Zamówienie - chryzokola, srebro.



Zamówienie - koral, srebro, dla Pani Ewy.

sobota, 6 listopada 2010

Pustki na półkach...


Kwarc, koral naturalny, srebro, unakit.




Specjalne zamówienie dla Natalii:)



Kwarc, sugulit, agat, ametyst, srebro.



Zamówienie dla Asi:)



Zamówienie do pokoju Lawendowego.



Cieszę się, że troszkę zwalnia mi się miejsce na półkach twórczych. Powoli zaczynam myślę gdzie ja się w tym wszystkim pomieszczę, więc po głowie chodzi mi pomysł na wielkie porządki. No tak, chyba będę musiała zarezerwowac sobie krótki urlop z tej okazji, bo z pewnością jeden dzień na to wszystko nie wystarczy.
A ja znowu "natchnięta", szczególnie chęcią zakupu moich naszyjników:)
I oto nowości.

czwartek, 4 listopada 2010

Zwalniam...


Ceramika, sardonyks, srebro, lawa, kwarc dymny, agat trawiony, metal.



Zamówienie specjalne:)





Zamówienie dla Iwony, nr 2:)


Zamówienie dla Jowity.



Zamówienie dla Iwony.



Przynajmniej mam to w planach. Mój mózg oczywiście pracuje na wysokich obrotach. Tak, zaskoczę niektórych, posiadam i mózg, nawet nieźle kombinujący...

No i tak kombinowałam, że prezenty już są i czekają na odpowiedni moment, albo są w trakcie tworzenia... Jak prawie wszystko u mnie ostatnio.

Dzisiaj kolejny sukces. Godzinę stałam w korku, ale odebrałam kuferek z biżuterią o 2/3 lżejszy, wraz z wypakowana kopertą. Dziękuję serdecznie pani Doktor za marketing pełen sukcesu!

Zapytania czy coś świątecznego już mam, ano i mam w procesie:) Zbieram się w sobie i kończę to wszystko co obiecałam. Kosztem zaniedbanych lekcji z języka i mojego Męża i niezjedzonych śniadań ( oj jak burczy w brzuszku). Ale mój Mąż zasługuję na pochwałę, mimo stereotypów wśród jakich był wychowywany, przejął cześc moich obowiązków domowych i pomaga jak może. Stawiam mu dzisiaj sushi... ale ciiiiiiiiiiiii;) bo to będzie niespodzianka. Ponieważ w minionym miesiącu byłam może...3 dni w domu, tak od rana do wieczora, więc Jego pomoc bardzo mi pomogła.

Tak stereotypy... Miliony minut rozmów, starc słownych, nieporozumień, argumentów. Jednak chyba to właśnie procentuje. Niestety, czasy troszkę uległy zmianie, mężczyzna nie traci męskości poprzez prasowanie koszul. Teraz liczy się bitwa pomiędzy pomiętym materiałem a żelazkiem, kto ją wygra, i z jakim skutkiem, bo trening czyni mistrza, a mistrz poradzi sobie w każdej sytuacji.

Szkoda mi tylko, że brak mi czasu na gotowanie...tak to lubię robic.

Zwalniam więc, odrobinę tylko, żeby nie stracic chwilek, które mogłabym spędzic z Mężem i rodzinką.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...