W tym roku istne szaleństwo.
Tydzień temu moje dziecko dorwała jakaś koszmarna jelitówka, która nie chciała odpuścić. Do tego ostatnie przedświąteczne zobowiązania, i cały tydzień w plecy nie tylko dla Heli ale i dla mnie.
Kiedy już nastał jeden wieczór, kiedy mogłam spokojnie iść spać, bez dziergania - to mogłam odpuścić ale jakoś nie potrafiłam ;) okazało się, że na sportowym kanale akurat jest to co lubię... i tak mi zeszło do 5 rano... ;)
Ale zrobiłam coś dla siebie ;)
Koniec roku nie zapowiada się tak jak bym sobie tego życzyła, złapała mnie kolejna kontuzja, i niestety od jakiegoś czasu bez treningów, bez biegania... Strasznie mi tego brakuje i nie ukrywam, że znacznie to zaburzyło moje funkcjonowanie.
Ehhh...
Ale jak zwykle zaczęłam od usprawiedliwiania się....
A ja chciałam Wam życzyć, zdrowych, radosnych i pogodnych Świąt, aby nie opuszczało Was natchnienie, dobry nastrój i świąteczna atmosfera!
Zdjęcie pożyczone z sieci, ale nie mogłam się powstrzyma, kiedy zobaczyłam tyle śniegu.
Chyba za nim tęsknie :)