niedziela, 2 maja 2010
Remont tarasu - czas start!
No i zaczęło się.
Nasze chęci i zapał do tworzenia czegoś nowego, nie wygasły, po nieudanej próbie kupienia nowego mieszkanka/domku, postanowiliśmy więc wyremontowac taras, który już się trochę o to prosił.
Mo Mąż i ja nie poprzestaliśmy jednak tylko na odświeżeniu, wymianie płytek. Nabraliśmy ochoty na kopanie, wykopywanie, skuwanie, wykuwanie, i na młot pneumatyczny:)
Wczoraj był dzień pierwszy a dzisiaj mam pod oknem wykopaną wielka dziurę...hmmm, aż się prosi o zrobienie basenu:)Ale trochę go poszerzymy, zburzymy schodki i poziomy i będzie więcej miejsca. Bo po ostatnich letnio-grillowych imieninach okazało się, że jest niestety trochę ciasno.
3 rosłych chłopa wzięło się do kopania, a ponieważ ja od ostatnich 3 miesięcy prowadzę baaaardzo "oszczędzający tryb życia" jak i poruszania się, sprzątania i absolutnie nie wolno mi się pracami siłowymi zajmowac. Pod żadnym pozorem nie mogę dotknąc miotły ani łopaty, zajęłam się przesadzaniem kwiatków. I cieszę się niesamowicie bo przy moim wielkim ogródku: 100 cm x 50 cm, mam wreszcie swoje konwalie. i już zaczynąją cudnie pachniec.
Patriarchat niestety, okazywany na wszelkie możliwe sposoby, nieco mnie zdyskryminował z zajmowania się innymi rzeczami niż tylko pielenie, ale nie dałam za wygraną - namierzyłam szybko porzucony młotek i dłuto i zaczęłam skuwac płytki.
W końcu kobieta pracująca jestem i żadnej pracy się nie boję. A jak władam łopatą! Ha!
Szybko poszło a potem nagle wyszło słońce i nasze żołądki zaczęły się domagac jakiegoś majówkowego obiadu. No i pierwsza karkóweczka z grilla zaliczona tego roku:)
Mniami...:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Sama działałaś wszystko? Po tych sześciu latach dalej się trzyma?
OdpowiedzUsuńNie sama, miałam kilku chętnych bo pracy było sporo. I choc nadal się trzyma to nie jest juz mój taras. Teraz mam swój balkon:)
Usuń