Wizyta u lekarza okazała się tragiczna w skutkach...
Brzuchata pani tu i tu... i każda głaszcze, uśmiecha się i czeka aż weźmie w ramiona... jak ja pół roku wcześniej...
Ściany poczekalni pełne zdjęc maluszków.
Koniec - pani słuchająca bicia serduszka swojego maleństwa...
nie dam rady...
Dasz radę! Musisz dać radę!
OdpowiedzUsuńNic nie musisz! nie musisz być dzielna Aniu ani twarda! NIC NIE MUSISZ! masz prawo nie dać rady bo to nortmalne w tej sytuacji i trudne i nikt z nas kto nie przeżył tego nie jest w stanie do końca zrozumieć przez co przechodzisz, pamiętaj tylko że będzie lepeij bo czas leczy rany, do tego masz wspaniałego męża który Cię kocha i wspiera i Nas my też Cię kochamy. SCISKAM.
OdpowiedzUsuńEmi
Dokładnie...tak jak pisze Emi...musisz tylko żyć i zwlec się rano z łóżka...to wszystko co w tej chwili musisz!
OdpowiedzUsuńpodpisuję się pod komentarzem Emi.
OdpowiedzUsuńI przytulam.
Daj sobie czas. Nawet sobie nie wyobrażam jak musi Ci być trudno. Masz prawo czuć, że nie dasz rady.
OdpowiedzUsuńTulę mocno!