środa, 28 grudnia 2011

Kuchnia i fazy...

Czy grupa wsparcia jest dobrym pomysłem? Nie wiem, ale spróbowac warto. Pierwsze spotkanie, tzw. kwalifikacyjne nie było złe, koleżanka "po fachu", która mnie doskonale rozumie, dała się wypłakac i poświęciła tyle czasu ile było trzeba. Ale przeraża mnie wspólne płakanie i uzewnętrznianie się wśród ludzi mi zupełnie obcych, patrząc im prosto w oczy...





Kuchnia. Prawie skończona. Funkcjonalna. Tania.


Dziękuję Wam za to, że wspieracie, słowem myślami, za odwiedziny, budujące komentarze i za wspólne łzy, chociaż do końca tego nie chciałam.
Ściskam Was mocno, Drogie blogo-odwiedzające, i nie tylko...

11 komentarzy:

  1. Tylko co się dowiedziałam... Nie wiem, nawet, co powiedzieć. Ryczę... Mam maluśkiego synka, sama myśl mnie rozrywa na strzępy. Jesteś dzielna, trzymaj się! We dwójkę dacie radę.

    OdpowiedzUsuń
  2. może czasem właśnie przy obcych łatwiej jest tak naprawdę płakać i łatwiej wszystko z siebie wydusić... warto próbować każdej rzeczy jeśli tylko to pomoże
    a co do kuchni na żywo jest jeszcze piękniejsza!!
    sciskam,
    emi

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciężko mi się czyta wieści od Ciebie nosząc w brzuchu dziecko ale czytam i jednoczę się w bólu, pamiętając o tym co czułam kiedy poroniłam w zeszłym roku. Ból był na pewno milion razy mniejszy...
    Myślę, że grupa wsparcia to bardzo dobra rzecz. Choć uczestniczyłam w grupie ale całkiem innej tematycznie wiem, że spotkania bardzo wiele mi pomogły. Z czasem zamiast dzielić się smutkami dzieliłam się i radościami, takimi drobinkami dnia codziennego.
    Pozdrawiam i ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przykro mi..., ale teraz czas dla Was na radośc i szczęście, ja już takiej nie zaznam...
    Pozdrawiam i życzę powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  5. Warto próbować każdego sposobu, żeby ból był mniejszy. W takiej grupie każdy wie dokładnie, co czujesz. Czują to samo.
    Smutne, że piszesz, że już nie zaznasz takiego szczęścia. Szczęście ma wiele twarzy i na pewno kiedyś jakaś uśmiechnie się właśnie do Ciebie!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie życie, nie każdemu jest dane bycie matką...Ale masz rację, może innego rodzaju szczęście mnie spotka...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. ja jakoś przebolałam sam (tzn z rodziną) ale myślę że grupa wsparcia to dobry pomysł

    OdpowiedzUsuń
  8. Próbuj, inaczej nie przekonasz się czy te spotkania w jakiś sposób pomagają w leczeniu ran. Każdy musi sobie sam znaleźć sposób.
    Kuchnia ładna, wystarczy jeszcze kilka dodatków do nadania klimatu:).
    Trzymaj się ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kuchnia jest piekna!
    Piszesz, że tania - robiona na wymiar, czy zakupiona "gotowa" w sklepie? Dopytuje, bo marzy mi się biała kuchnia. Teraz trochę zabrakło kasy na remont kuchni, ale na wiosnę planujemy co nieco pokombinować (z kuchnią, nie pieniędzmi;)) a te zaprezentowane przez Ciebie meble są całkiem fajne.

    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu,
    ja zapytam o to samo co Sylvia?:))
    Bardzo mi się podoba!
    Buziaki,
    K.

    OdpowiedzUsuń
  11. Robiona na wymiar, a dokładnie to taka złamana biel, waniliowy. Fronty są lakierowane, przez co wydaje sie lekka. Ale cena naprawdę nas zaskoczyła no i Pan bardzo skrupulatny, polecony pocztą pantoflową.
    Chetnie bym Wam go poleciła, zrobił także szafę zabudowaną, ale nie wiem czy nie mieszkacie zbyt daleko, bo Pan z moich okolic.
    A nad dadatkami pomyślę za jakiś czas...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...