Wczoraj minęły 2 tygodnie... a ja boję się, że zapomnę jak wyglądał... Wiem, że to infantylne stwierdzenie, ale cóż na to poradzę, że przewija mi się przez myśli. Nie zdążyliśmy zrobic nawet jednego zdjęcia... Nie zdążyłam go nawet przytulic, kiedy próbował otwierac oczka...
U nas w tym roku nieświątecznie, nie ma czego świętowac... miały to byc nasze pierwsze świeta we trójkę ale stało się inaczej...
A my? Na swoim, wsród kartonów, trocin, kurzu, kuchnia się ustawia, jutro będzie koniec i normalne mycie naczyń w zlewie a nie w łazienkowej umywalce.
Dobrze, że zajęcie jakieś jest, ale chęci i tak brak...
Nie zapomnisz...jesteś matką i już tak zawsze będzie...a matka nigdy nie zapomina swojego dzieciątka nawet jeśli byli ze sobą króciutko...
OdpowiedzUsuńNie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić tego bólu którego czujesz ....
Trzymaj się.
ja tez uwazam,ze nie zapomnisz-nie da sie zapomniec. on wie,ze go kochalas i kochasz a to najwazniejsze. czul to przez 9mcy jak zyl w Tobie. wtedy go przytulalas cala soba :) 3maj sie kochana. naprawde gdybym mogla ukoic twoj bol zrobilabym wszystko...
OdpowiedzUsuńNie zapomnisz. Z czasem zagrzebie się głębiej w pamięci, ale zawsze tam będzie. Beata pięknie to napisała :).
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, przytulam. A Ty przytul męża.
wracam do tego wpisu po raz trzeci, sama nie wiem co CI napisać byś poczuła się lepiej. Pewne jest, że nigdy maleństwa nie zapomnisz, moje było w moim brzuchu tylko dwa miesiące zanim serduszko przestało bić, więc było mniej "realne" niż Twój maluszek, a nie ma dnia bym o nim nie myślała. Ból powoli ucichnie ale nie zniknie. Trzymaj się. Przytulam wirtualnie
OdpowiedzUsuńWracam bez przerwy do Twego bloga - doczytałam, że oczekiwałaś na urodzenie chorego dziecka, to musiało być bardzo trudne - nie potrafię sobie uświadomić Twoich uczuć - mogę tylko próbować. Teraz pewnie sądzisz że to koniec świata i tak właśnie dla rodziców jest i żadne słowa nie pomogą. Kiedyś jednak wróci radość.
OdpowiedzUsuńtulę do serca
OdpowiedzUsuńmocno
szczerze
prawdziwie
Czas leczy rany, naprawdę tak jest ale blizna pozostaje i nie da się zapomnieć. Mam nadzieję, ze inne kochające serduszko złagodzi cierpienie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.