Skończyłam jedną robótkę, otulacz dla mojej mamy i co? Okazał się za duży... Zaczęłam kolejną, już prawie skończyłam i co? Źle policzyłam oczka i wyszła masakra... Także nie ma to jak pruc i pruc 5 motków wełny...
Ale przynajmniej zamówienia się posypały i oto kilka z nich oraz świąteczne dekoracje, co prawda jeszcze nie skończone, ale myślę, że dam radę do końca tygodnia mój plan zrelizowac.
A co słychac w Centrum? Jedziemy dziś malowac łazienkę i dopieszczac oświetleniem, pracownia czeka na położenie paneli, bo reszta już zrobiona. Wygląda fajnie...
Ale trudno jest mi się cieszyc...
piękne prace. Szczególnie skrzyneczka mi się podoba - jest naprawdę urocza.
OdpowiedzUsuńPrzytulam
Fantastyczny ten zestaw makowy
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa a z przytulań chętnie skorzystam:)
OdpowiedzUsuń