Cały czas prądu w Centrum brak... Ciągle przesuwają termin, ale... Podłoga już jest, dzisiaj jedziemy odkurzac, myc, ścierac i kończyc malowanie łazienki. Ale po pomalowaniu tylu metrów, już chyba malowania mam powoli dosyc i nie mogę się doczekac, kiedy wreszcie akurat tą czynnośc w całości zamkniemy...:)
A kartonów zbiera się mnóstwo wszędzie, salon, przedpokój, pracownia... W międzyczasie zamówienia się kończą, nie same oczywiście, więc biegam tak sobie z miejsca na miejsce, pomiędzy kartonami, złożonymi meblami i staram się jakoś to wszystko logistycznie zaplanowac.
Może i dobrze, że mam zajęcie...
Zaraz biorę się za pakowanie książek, bo trzeba regały opróżnic, potem złożyc i rozłożyc...
Chyba do świat zdążę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny!