poniedziałek, 19 października 2009
Edgar's story
No i znowu marazm...
Ach, a było tak pięknie.. zazdoszczę idealistom i optymistom.. Szczerze to myślałam , że jednak należę do tej drugiej "bandy" a tutaj rzeczywistośc zazwyczaj nas zaskakuje.
No i tak sobie rozmyślam a potem oczywiście o tym zapomnę.
Ale na pewno nie zapomnę o tej książce "Historia Edgara" David Wroblewski.
Dlaczego jest genialna? Uwielbiam książki pisane z serca, językiem "ubogim", czyli prostym bez zbędnych ozdobników, eufemizmów, wymyślnych porównań. Książka która ma poruszyć i zapaść w pamięć musi mieć to coś.. Dla mnie jest to właśnie historia opowiedziana trochę od niechcenia, w sposób jakby reporterski, obiektywnie a ja jako czytelnik mam możliwość wyciągnięcia własnych wniosków z historii, która najczęściej jest smutna i poważna.
Według mnie to świadczy o talencie, bo dobry pisarz musi być genialnym obserwatorem, ale tylko obserwatorem...
Polecam, jest smutna momentami ale jest w niej jakaś magia, magia miłości...ale nie takiej z taniego romansu, bo miłość ma różne oblicza, ale tylko wtedy gdy jest piękna w swej prostocie.
A na samym początku prezent na zbliżające się urodziny... Myślę, że się spodoba:)
Miłość.
Ślub Olgi i Artura był piękny. Deszczowy i zimny ale bajkowy, jedyny i smaczny:)
Kiedy Pannę Młodą do drewnianego i rzeźbionego ołtarza prowadził ojciec, w pięknej sukni z trenem i ze spokojem na twarzy aż łza w oku się zakręciła... Byli szczęśliwi, roztańczeni i widać było gołym okiem zakochani i kochani...
Sto lat pełnych miłości!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny!