piątek, 4 września 2015

Ostatni weekend wakacji...

Właściwie to zawsze kiedy o tym pomyślę nagle zdaję sobie sprawę, że mnie to nie dotyczy. Już - bo dawno temu skończyłam życie szkolne i jeszcze nie - bo Helena jeszcze nie jest nawet przedszkolakiem ;) Więc teoretycznie jakoś niekoniecznie zależy mi na "wakacjach". Jednak już zaczynam tęsknić...

Ale był czas na bieganie, był czas na dzierganie, porządki w ogródku warzywnym tylko nie było czasu na ... odpoczynek.

Na drutach rośnie małe białe cudo, w najprostszej wersji oraz kolejny moher. Moheru przybywa dosyć szybko i jest szansa, że dzisiaj już skończę korpus :)

Mimo tropikalnej pogody bieganie też było wyjątkowe. Sobotni bieg - w towarzystwie F16! A niedziela to chrapka dla kibiców piłkarskich - choć ja do nich nie należę, jednak przebiegniecie się po stadionie to fajne uczucie :)




A w ziołach mam przepiękną...lobelię ;) Nie da się ukryć, że i rośliny odetchnęły po tych upałach :)


A jak Wam minął ostatni weekend sierpnia?
Pozdrawiam.





2 komentarze:

  1. U mnie pracowicie, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wygląda koniec sierpnia na Twoich zdjęciach :-)
    Niestety nie pamiętam, jak spędzałam ostatni tydzień sierpnia... tak już mam podczas tego niekończącego się remontu...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...