No i ja przez kolejny weekend przeleciałam, biegusiem.
Tym razem Piła, półmaraton - dopiero drugi i już czas lepszy o 5 minut :) Czasami trzeba pobiec w ulewnym deszczu, żeby zrobić "życiówkę" ;)
Tak mój słownik trochę się wzbogacił odkąd biegam.
Dużo tutaj ostatnio biegania... A dlaczego o tym już niebawem.
Zdjęcia: Nieoceniony Mąż. Dziękuję :)
Gratuluję
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGratuluję :-)
OdpowiedzUsuńFajnego masz męża :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję :) Miło, że mąż rozumie i wspiera mnie w tych moich szaleństwach :) Treningi sa jednak czasochłonne, a i tak nie udaje mi sie ich wykonac w 100%. Pozdrawiam
Usuń