Helena wybrała sobie kolor na nowa czapkę - właśnie turkusowy.
Powstała czapka warkoczowa - może zechce ją w końcu założyć ;) A potem wpadł mi do głowy pomysł na landrynkowy sweterek.
Niestety okazał się dużo za duży, a chciałabym, żeby na wiosnę już Hela mogła w nim śmigać. Postanowiłam więc spruć i zrobi jeszcze raz... Żeby tylko nie wyszedł na mały ;)
A tutaj już mój komplet, ale jak widać Heli bardziej się spodobał ;)
My dzisiaj na słodko i imieninowo. Od wczoraj siedzę w kuchni i piekę.
Postanowiłam tez zrobić pierwszy raz bezy. Az sama się dziwię, że tak je uwielbiam, a jeszcze ich nie robiłam :)
Miłej niedzieli :)
Wspaniałe prace :-) Śliczna czapka dla Helenki - piękny kolor i fantastyczne warkocze :-)
OdpowiedzUsuńWidziałam, że sweterek już skończyłaś... bardzo jestem ciekawa, jak wygląda w nim Twoja córcia.
Pozdrawiam serdecznie.
Na szczęście sweterek chętniej zakłada :) Mam nadzieję, że tak pozostanie. Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńI jak bezy? Też ostatnio robiłam. Nawet się udały
OdpowiedzUsuńWyszły idealne, takie jak lubię - ciągnące w środku a na zewnątrz delikatnie chrupiące! Dodałam nawet mniej cukru i tak wyszły świetnie :)
Usuń