Przemycam, bardzo powoli. Turkus i błękit.
Mam już regał. Kiedyś czerwony a dzięki mojemu Mężowi turkusowy, morski.
Mama sprezentowałam mi wazon z turkusowego szkła, kubiony za kilka złotówek w "latającym sklepie" ;)
Podkładki pod talerze także utrzymane w tych kolorach. Czekam na poszewki na poduszki i negocjuje intensywnie zasłony.
Plan już jest. Choc nie ukrywam, że przewija się róż w moich myślach... tak róż... A nie przepadam za tym kolorem, ale chyba muszę się pogodzic z faktem, że taki kolor istnieje.
Piękny kolor :-) A co do różu... oj jak ja go nie lubię :-) Jedynie do przyjęcia jest jako intensywny - bardziej fuksja niż różowy :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
I ja wolę zdecydowanie fuksję ale nie zaliczam tego koloru do różów ;)
UsuńPozdrawiam
piekne kolory wybralas. Ja roz mam w sypialni - jedna sciana jest tylko rozowa a potem dodatki rozowe
OdpowiedzUsuńMam straszna fazę na turkus, błękity i miętę:D
UsuńPozdrawiam
Ja zamierzam dalej udawać, że róż nie istnieje :) Nie wiem tylko jak długo mi się to uda ;)
OdpowiedzUsuńKasiu, niedługo, oj niezbyt długo ;)
UsuńZobaczymy. Mąż zapowiedział, że wszystko co różowe będzie palił ;)
UsuńJa tak do tej pory mówiłam...:)
UsuńJemu nie skoczą hormony i raczej nie rzuca słów na wiatr ;D
UsuńJak to facet ;)
Usuńmrauuu uwielbiam ten kolor
OdpowiedzUsuńpozdrawiam