Nawet nie wiem co mogłabym o tych dniach napisac, szczególnie, że przeziębienie dopadło mnie ze zdwojoną siłą i przeleżałam cały tydzień w łóżku.
Ale to nic, pogoda nie rozpieszczała.
A teraz postanowiłam wykurzyc bakcyla promieniami słońca:)
Tym czasem uczę się cierpliwości. Podobno na naukę nie jest nigdy za późno ;)
Balkon w tym roku dopieszczany przez Męża. Wybrał piękne pelargonie, białe z odrobiną różu, nigdy takich
nie miałam.
I wszystkie zioła zdołały przetrwac zimę :) Szczególnie cieszę się z powodu mięty, bo lato bez mięty to nie lato :)
Oczywiście donice wielkie i ciężkie wykonane przez mojego Męża. W tym roku porządnie uszczelnione ze wskaźnikami wilgoci.
Piękne, prawda :)
Jak cudnie masz... wspaniały balkon :-) Jakie słoneczne leżakowanie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ale około południa robi się mała patelnia. To nic przyjemnie tak posiedziec:D Pozdrawiam
UsuńPiękny masz ten balkon! I widzę, że gustujesz w podobnych książkach co ja :) Czytasz czasem Pattersona albo Higginsa?
OdpowiedzUsuńNo tam gdzie sie krew leje i morderstwa doskonałe - uwielbiam takie książki ;)
UsuńAle i chetnie czytam ambitniejsze tytuły.
A balkon dopiero nabiera charakteru:D
Pozdrawiam
Balkonik piękny i jaki przestronny. Korzystając z wizyty u Ciebie zapraszam Cię na nowości do redecor.pl (ceramiczne naczynia stylizowane na postarzana emalię) więcej fotek u mnie na blogu homefocuss.blogspot.com Pozdrawiam Gosia
OdpowiedzUsuńDziękuję:D
UsuńPozdrawiam
Slicznie Aniu. Pozdrawiam. Ola
OdpowiedzUsuńextra donice, czy te wskaźniki to te białe kółeczka? bo się nad tym właśnie zastanowiłam, co to :)
OdpowiedzUsuńDokładnie - patent mojego Męża, więc chyba nie moge tak na forum ;)
UsuńPozdrawiam