Debiut żakardowy uważam za udany. Wzór znalazłam na Raverly i był przeznaczony na skarpetki, które nie ukrywam też sobie wydziergam :)
Wybrałam włóczkę resztkową po przejściach i nie był to dobry wybór. Czapka jest sztywna i kiepsko się układa. Grubość włoczki i nieznane jej pochodzenie również miało duży wpływa na to, że dziergało się trudno.
Ale już jestem mądrzejsza o kilka nowych doświadczeń a w głowie już rodzą się nowe pomysły!
Ta czerwona włóczka przywieziona z emigracji miała być swetrem jednak kolor jest naprawdę piękny a motek był ogromny - jak 4x100g :)
A Mała Miłośniczka czapek rośnie nie pozostaje mi nic innego jak tylko je dziergać :)
Czapkę miałam zgłosić jako czapkę styczniową jednak tego nie zrobię ponieważ czapka nie jest idealna i myślę, że nikt nie da rady jej nosić. Chyba, że znajdzie się osoba z ciut większą głową, której nie przeszkadza to, że ma małe niedociągnięcia i trochę gryzie :)
Ktoś chętny?
A ja pragnę Wam życzyć szampańskiej zabawy dzisiejszego wieczoru i spełnienia marzeń w Nowym Roku!
Do zobaczenia, za rok! :)
Jak czytam takie przemyślenia na temat czapek, to zastanawiam sie , czy dołączyć do tego wyzwania !
OdpowiedzUsuńmoje czapki na pewno nie są idealne .
Cudna czapka :-) Wspaniały debiut żakardowy!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Nawzajem - szczęśliwego Nowego Roku :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Wszystkiego najlepszego na ten 2015 Rok!
OdpowiedzUsuńCzapka super jak na królika doświadczalnego:)
Pozdrawiam.