Nareszcie skończy się szukanie kluczy w koszyku!
Na pomysł wpadł mój Mąż, który znalazł przedmiot niezbędny w jego nastoletnim życiu.
Tak, to część deskorolki, która świetnie wkomponowała się kolorem w moją obsesję ;)
Podoba się Wam? Bo mi bardzo :)
super!! i fajnie, że taka ułamana, a nie grzecznie obciete... swietny pomysł i jaka historia!
OdpowiedzUsuńI to niby kobiety są sentymentalne ;)
Usuńsuper pomysł :) :)
OdpowiedzUsuńtez zawsze mam problemy z kluczami...
pozdrawiam
Tak, klucze mają swoje własne życie ;)
Usuńfantastyczny pomysł !!! wygląda superowo
OdpowiedzUsuńPrawda? Też jestem zachwycona :)
UsuńŚwietny wieszaczek. U nas klucze też w koszyku i też nasz szlak trafia przy szukaniu :) Musze wymyślić coś innego. Na listy ma jeszcze inny pomysł, ale coś się zabrać nie mogę. Może w weekend się uda.
OdpowiedzUsuńA mam na zbyciu szafeczki na klucze, może chcesz?
UsuńBardzo fajny pomysł:) szkoda że mój mąż nie ma takiej deski:P
OdpowiedzUsuńNic nie stoi na przeszkodzie, żeby sobie sprawił ;)
UsuńOdlotowy pomysł:)
OdpowiedzUsuńDziękujęmy :)
UsuńPodoba mi się kolor wieszaczka, super! :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Kolor piękny :)
Usuńcudowny kolor. a gdzie reszta deski? coś można by może jeszcze zmajstrować z niej? ;)
OdpowiedzUsuńNo tego to już nie wiem. Pewnie mojego Męża znów znienacka olśni, wtedy się dowiem :)
UsuńNo jaki pomysł!!! Anno ♥
OdpowiedzUsuńNo szał, prawda :) I ten kolor...hmmm :)
Usuń