Czas trudnych przemyśleń. Moje myśli zajmują ostanio dosyc trudne tematy: eutanazja, aborcja, usilne podtrzymywanie przy życiu, czy cuda istnieją, i jak nie tracic nadziei...
Bo co zrobic kiedy najważniejsze narządy odmawiają posłuszeństwa lub ich nie ma? Płuca, nerki i móżdżek... nie wspominając o układzie pokarmowym i innych układach, bez których nie można funkcjonowac, nie będąc podłącząnym do respiratora, dializatora... i co tam jest na wyposażeniu...
Trudno i tym pisac i nie pisac, jeszcze trudniej...
Oswajam się... Z niemowlęctwem spędzonym w inkubatorze, dzieciństwem w szpitalu, przykutym do łóżka, kolejnymi operacjami paliatywnymi, bo lekarze nie dają innej możliwości wyboru. Lekarze mają tylko nie pozwolic umrzec, za wszelką cenę, z pomocą nowoczesnej techniki...
Cieplutko wirtualnie cię przytulam. Przykro mi, że nie mogę zrobić dla Ciebie nic więcej :(
OdpowiedzUsuńDziękuje i tak duuuuużo robisz:)
OdpowiedzUsuńBardzo trudny temat dla osób postronnych a dla osób która muszą decydować to poprostu ogromna odpowiedzialność...życzę duuużo sił i cierpliwości.
OdpowiedzUsuń