sobota, 20 sierpnia 2011

Spalone...

Na wiór. Tak się strasznie podekscytowałam tymi powidłami, ale jednocześnie moim pierwszym wzorem norweskim na czapce no i pomysłami na nowe naszyjniki, że spaliłam powidła. Zła jestem bo je uwielbiam, no i nadźwigałam się śliwek, a były takie pyszniutkie... Ale cóż następnym razem będę się fokusowac na JEDNYM, a nie na trzech rzeczach.
Garnki czyszczą się już prawie tydzień... Myślę, że jest szansa aby je jeszcze uratowac:) Staram się jak mogę:)

No a dziś pięknie, pogoda sierpniowa, kojarzy mi się z wycieczkami rowerowymi i koszmarnie tęsknię za moim dwukołowcem:/ Mój mąż właśnie pedałuje... Potem mecz siatkówki... Kosz zamontowany, piłka napompowana... Ahhhh jak mi tęskno...

Tymczasem ja zapakowałam drożdżówki ze śliwkami, tarty z soczewicą i resztę ciasteczek z jabłkami, żeby wspomóc cyklistów na mecie:) No cóż mi zostało, radośc z pichcenia, zamiast pedałowania.





5 komentarzy:

  1. Powidła śliwkowe można zrobić nowe....:))
    Przyjdzie i pora na bieganie za rowerkiem i pedałowanie....szybciej niż się obejrzysz:),
    a na razie buziaki dla Was:)
    "Fokuswać się"- fajne słowo, nie znałam:))
    K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze po Twoim komantarzu...tak mi na duszy lżej i miło:* Dziękujemy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. a słowo...tak mi się zamerykanizowało:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę bardzo...wiem co mówię, jako matka Polka dzieciom:))
    Dziś się nie sfokusowałam dostatecznie, bo prałam, mailowałam, prałam ręcznie wełnę i spaliłam w ten sposób połowę naleśników:)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepszej gospodyni się zdarza:)Ale tylko kobieta potrafi robi tyle UDANYCH rzeczy w jednym czasie:) Bądźmy więc dumne:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...