niedziela, 28 sierpnia 2011

Zebrac się nie mogę....i wire wripping:)


Czas zaczyna pędzic. Moim ulubionym pytaniem jest ostatnio: jaki dziś dzień?:)
Czas to da mnie ostatnio pojęcie względne. Walczę dzielnie z hormonami, bo są w opłakanym stanie. Kolejne tygodnie rozróżniam poprzez wizyty u lekarza:/ A Bąbel szaleje, chyba razem z moim skaczącym nastrojem... No i za mamusią, będzie chyba nocnym markiem:) Bo noc lubi najbardziej, spędzając je na fikołkach, wyskokach i kopnięciach:)

Przygotowania do przeprowadzki w toku. Jak zwykle martwię się na zapas, czy zdążymy do rozwiązania. A rozwiązanie przyspieszone no i niestety bez wyboru dokonanego przeze mnie. Kolejny stres...

Tydzień zapowiada się sklepowo, bo czas zacząc przeprowadzkowe zakupy. Na szczęście większośc wybrana i zatwierdzona przez dwie najważniejsze osoby w domostwie. Mam nadzieję, że reszta pójdzie z górki:)



A ja w ramach wolnegooooo czaaaaasu, którego mam pod dostatkiem, postanowiłam pójśc na kolejne warsztaty kreatywne. Jak zawsze czekam z niecierpliwością na wikliniarstwo, i ceramikę. To jest to co najbardziej mi odpowiada.
Tym razem postanowiłam spróbowac Wire Wripping. Jak zawsze było milutko i sympatycznie, mimo, że opuszków palców nie czułam przez kolejne 2 dni:) Coś wyszło... Jak na pierwszą próbę, całkiem nieźle, chociaż po 3 godzinie zwijania, przytrzymywania i łamania się drucików, palce odmówiły posłuszeństwa..

Zamówienia czekają:)
A poniżej ostatnie zaplątania koralikowe:)










2 komentarze:

  1. WW genialne, a wlasnie przed pzreczytanie sie zastanawialama skad to cos nowego! po prostu super, kolejna zrecz ktora do Ciebie pasuje!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale kolejna, która mnie nie uspokaja, raczej odwrotnie, więc zobaczę czy będę dalej próbowac:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...