wtorek, 14 lipca 2015

Normalność - nienormalność

Dzieciaki niestety chorują i czasami bez szpitala obyć się nie można.
W najmniej oczekiwanym momencie i na nas trafiło. Na szczęście szybko Helenka doszła do siebie i wyszłyśmy bez żadnej traumy. Leki podawane dożylnie, pobieranie krwi, wenflony to wszystko zapamiętała ale ani razu nawet nie pisnęła - no może przy zdejmowaniu plastra ;) Jestem z niej bardzo dumna :)

Sam pobyt w szpitalu nie jest mi straszny, w końcu tam pracuję i bardzo lubię tą pracę.
Jednak nigdy nie wiadomo na kogo się trafi - my miałyśmy szczęście, same miłe pielęgniarki :) No, z jednym wyjątkiem, ale podobno wyjątek tworzy regułę ;) Tak jest w każdej pracy, w urzędach, w sklepie, w przychodni, w banku...
A taka jedna osoba, która manifestuje swój zły dzień wszędzie i wszystkim dookoła wystawia opinie nie tylko sobie ale i całej swojej grupie zawodowej.

Hela po diecie, jedzeniu chrupek i wafelków ryżowych kiedy poczuła się już lepiej postanowiła sama uzupełnić sobie witaminy i...zjadła mi prawie całą pietruszkę z balkonu! :)
Dojadła jeszcze świeżą bazylią ;)

Tymczasowa izolacja w domu i trzeba było kombinować co tutaj robić :)

I okazało się, że nie tylko książeczki są jej pasją ;) Rośnie mała ogrodniczka :)



Lobelia.














8 komentarzy:

  1. Bardzo dzielna dziewczynka:) zdrówka dla niej dużo życzę:) śliczna lobelia, ja czekam aż moja zakwitnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja jak co roku kwitła szybko i intensywnie, zbyt ciepło dla niej na moim balkonie :/
      Dziękuję za miłe słowa! Pozdrawiam

      Usuń
  2. Jak to dobrze, że Twoja córcia czuje się już lepiej... Dużo zdrowia Wam życzę.
    Za to nie ma tego złego :-) nowa pasja Helenki jest wspaniała ! Jaką masz teraz cudowną pomoc... :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomocy mam aż nadto, dzień bez podlewania to dzień stracony ;)
      Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Dużo zdrówka dla córeczki :)
    Rośnie mała pomocnica.

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas też od początku czerwca chorobowo- zapalenie oskrzel, teraz płuc. Na szczęście póki co Amelka choruje w domu. Duzo zdrówka dla Helenki!!!! A co do pielęgniarek to niestety, w każdym zawodzie czasem trafi się na taką czarną owcę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wszędzie musi być czarna owca... Szkoda, że w takim zawodzie :/ Oj to i dla Was zdrówka dużo! Daj znać kiedy się wychorujecie to wpadniemy :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...