Powracam po krótkiej przerwie z trzecim już kompletem w szarościach, a więcej Tutaj klik.
No tak się spodobał :)
No i wracam z rekordem życiowym w biegu na 10 km :)
Nazwa biegu zobowiązuje.
Plan początkowy był nieco inny, ale kontuzja go zweryfikowała.
Będzie jeszcze okazja :)
Czas brać się do roboty:)
Ale największym sukcesem jest to, że od września, swojego debiutu startowego, nadal jestem aktywna biegowo. Wychodzi na to, że każdego miesiąca miałam co najmniej jeden start biegowy :)
Miłego dnia!
skoro jest się czym chwalić, to trzeba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńwow gratuluje Aniu
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAniu, podziwiam z całego serca i kibicuje mocno!!! Nie jestem w stanie wyobrazić sobie biegu na kilometr, a co dopiero na 10 ;-) A tak a propos innego tematu planuję przed zimą w Twe strony pojechać..... czemu to tak daleko .... Buziak!!!
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać! Czekam na informację! I dziękuję za miłe słowa :)
UsuńZ całego serca Ci gratuluję :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
PODZIWIAM !
OdpowiedzUsuń