Kiedy tylko mam chwilę, między innymi treningami, dzieckiem, domowym cross fitem (pranie, sprzątanie, gotowanie, prasowanie), dzierganiem i czytaniem...
Coś pominęłam?
Pewnie tysiąc innych rzeczy, które byłyby idealne na wymówkę.
Ale wymówek nie mam.
W minioną niedzielę pokonałam 12 km w trudnym terenie, dużo wzniesień, podbiegów i zbiegów.
Dobrze się przygotowałam, bo wystarczyło siły aby sporo przyspieszyć na końcówce :)
A czas poprawię za 2 tygodnie ;)
Mój kompan biegowy - młodszy brat :)
Powodzenia - pełen podziw !
OdpowiedzUsuńDziękuję - co zrobić uwielbiam to!
UsuńWspaniała pasja :-) Jestem pod wrażeniem... bo ja zawsze wynajduję wymówki, żeby nie zrobić czegoś dla siebie...
OdpowiedzUsuńNadchodzi wiosna i muszę się w końcu wziąć w garść :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Nie ma co brać się w garść - się wychodzi, się działa się ;)
UsuńGratuluję, ja "namiętnie" chodzę z kijkami, czym chyba denerwuję mojego sąsiada, bo zawsze cos uszczypliwego mi powie, gdy mnie "chodzącą" widzi:)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOjej a co sąsiad taki wrażliwy? zazdrosny?
UsuńPozdrawiam
Brawo!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPodziwiam...od Nowego Roku , próbuję dojść na pilates i ciągle mi nie po drodze.
OdpowiedzUsuńMoże pilates jest za daleko? Ja wychodzę z domu i już jestem na treningu ;)
UsuńTrzymam kciuki!
Gratuluję samozaparcia bo to w sporcie jest bardzo ważne! Życzę sukcesów:)
OdpowiedzUsuńTego mi nie brakuje ani chęci tylko czasem czasu brakuje :)
Usuń