Moja siła przerobowa nieco zwolniła.
Co nie znaczy, że nic nie robię:)
No ale przemęczać - na pewno się nie przemęczam.
Mozolnie idą mi skarpetki, ale widac już końcówkę pierwszej. Teraz znów zachciało mi się nauczyc czegoś nowego - jakaś niezaspokojona w tej kwestii zdecydowanie ostatnio jestem ;)
A lampion wygląda bosko, kiedy wieczory spędzam na balkonie :)
Znów szukam włóczek w dziwnych kolorach, podczas gdy kilka leży gotowych do dziergania, ale jakoś pomysłu na nie brak. Może nie brak - zbyt dużo pomysłów, zbyt wiele do zrobienia, codziennie inny pomysł, kilka robótek zaczętych a potem prutych, ale dobre jest to, że dzięki temu doskonalę swoje umiejętności - w pruciu także :)
No to jeszcze tylko jedna skarpetka i troszeczkę pierwszej... i będziesz się cieszyć cudnymi zielonymi skarpetkami :-)
OdpowiedzUsuńLampion cudny - ślicznie wygląda wieczorem.
Pozdrawiam serdecznie.
Pięknie się komponuje wieczorem, jestem bardzo zadowolona z efektu, aż mi się nie chce do domu wracać z balkonu:D
UsuńOby druga wyszła w tym samym rozmiarze ;)
Super zdjęcie! Taka nieskończona skarpeta też wygląda fajnie! Do sandałów na lato- i jesteś kreatorką nowego trendu w modzie:)))
OdpowiedzUsuńUściski!
A o tym nie pomyślałam :D W sam raz na lato ;)
Usuń