czwartek, 1 września 2011
Czwartkowe dni piękności
Nigdy nie przypuszczałam, że sprawią mi taką przyjemnośc:) Babskie czwartki, z genialnym masażem twarzy, szyi, dekoltu. Pachnącymi olejkami, peelingami i innymi dziwnymi przyjemnościowymi zabiegami, których nazw nawet nie powtórzę. Zawsze wydawało mi się stratą czasu i pieniędzy. A tutaj przemilusi mega rabat (Mąż się cieszy), ciasteczka i babskie ploty z przemiłą Gosią:)
Dziękuję Kochana, bo teraz kiedy Ty jesteś zrelaksowana, to potem i ja i mały Bąbel:)
Ahhh, ta Kobieta to ma moc w łapkach:)
Tymczasem nowy howlitowy dłuższy naszyjnik, który świetnie opóźnia nadchodzącą jesień.
Wykonałam go dla siebie, więc wykorzystałam to, czego do "komercyjnych" nie da się wykorzystac i może tym razem uda mi się go zatrzymac:) Zazwyczaj biżuterii nawet nie zdążę założyc, zawsze komuś się spodoba bardziej i tak oto...szewc bez butów chodzi.
Nosi się go świetnie. Założyłam go na dzisiejszy "lans":)
Aż dziwnie mi się czyta ileż próżności przeze mnie przemawia dzisiaj!! Aż mi wstyd...
Jutro zdjęcia aniołków, które ekspresowo już do mnie dotarły od Darsi z Kolorowego Zacisza
http://darsi-kolorowezacisze.blogspot.com/
Aż mi dech zaparło jak zobaczyłam je na żywo:) No i pięknie opakowane. Dziękuję:) Zrobią furorę:) Pozdrawiam cieplutko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny!