Dramatyzuję, bo Hela spała u babci a kiedy rano się obudziłam to latałam jak kot pęcherzem, bo sama nie wiedziałam co robic!
Czy sprzątac, zrobic obiad, odkurzac... Nie, najpierw kawa i śniadanie...
Ale najpierw zakupy, czy zaczac pichcic tartę... a może zdążę umyc podlogę...
Ehhh - matka waratka ;)
Wczorajszy dzień pod znakiem różu :)
A teraz zdjęcia z balkonu. W tym roku z racji mnóstwa treningów i warzywniaka został niestety trochę potraktowany po macoszemu. Ale pięknie dojrzewają na nim pomidory, papryka i poziomki :)
Na szczęście balkon jest wyjatkowo duży, wlaściwie to wyjątkowo szeroki dzięki czemu spokojnie mieszczą się gigantyczne pomidory, kwiaty, stolik z krzesłami i suszarka na pranie. A jak już to wszystko ustawimy to znajdzie się miejsce na mały basenik lub miskę z woda aby Hela w upalny dzień mogła się pochlapac :)
Piękny jest Twój balkon... cudnie w nim masz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Piękny, bardzo podziwiam Twój zapał do hodowli rożnych roślin. Mam nadzieję, że znajdujesz chwile w ciągu dnia by się nim cieszyc i na nim posiedzieć:-)
OdpowiedzUsuń