Po raz pierwszy w życiu pojechałam na obóz sportowy. Tematem obozu było oczywiście bieganie, jednak po raz pierwszy biegałam w górach.
Trzy treningi w ciągu dnia potrafią człowieka wykończyć...ale i tak uważam, że dwójka niespełna trzyletnich dzieci w domu jest bardziej obciążająca... ;)
Dla takich widoków warto było się tak napocić :)
Czas był tak zajęty, że nie miałam nawet czasu pomyśleć jak bardzo tęsknie za rodziną. Ale bardzo było mi to potrzebne, żeby tak cudownie się zresetować :)
I miło jest się zintegrować z takimi samymi wariatami jak ja, którzy mają podobna pasję.
Miłego tygodnia!
Widoki cudowne! Podziwiam Twoją pasję biegania,choć to aktywność zdecydowanie nie z mojej bajki. Wolę kijki. Tzn teraz wolałabym cokolwiek, ale Synowski zabiera sporo czasu ;)
OdpowiedzUsuńCały wyjazd to był jeden z lepszych, szalonych pomysłow jakie mi przyszły do głowy :) Warto było :)
UsuńPozdrawiam
Cudownie móc się tak bardzo zmęczyć, że robi się to ( np bieganie) prawie w transie.
OdpowiedzUsuńTak sobie to wyobrażam !
A najwiekszy paradoks to taki, że im bardziej się zmeczysz tym większa radośc i satysfakcja :)
UsuńPozdrawiam
ale Ci fajnie,ze tak sie wyrwalas. podziwiam Cie jak zawsze z tymi treningami
OdpowiedzUsuńPotrzebowałam tego :)
Usuń