2 urodziny Heleny.
Przygotowania zaczęły się już w czwartek. Jak zwykle postanowiłam wszystko przygotować sama. Uzbierało się 20 osób wiec do dzieła. Nieoceniona mama pomogła w opiece nad Heleną. W międzyczasie kolejny spontaniczny start biegowy :)
Potem zwykły dziecięcy wypadek i rozcięta warga, krew się leje, panika... Ale obyło się bez szpitala.
Ale najważniejszy tort. Dekorowaliśmy z Mężem do 2 w nocy.
Opłacało się, bo mina Helenki - bezcenna :)
Reszta jutro... Padam.
Dobrej nocy :)
Sto lat malutka
OdpowiedzUsuńco tam krew, przygody wazna świnka peppa :D
Helenko, wyrośnij na rezolutną , piękną i mądrą dziewczynkę ! 100 lat od blogowej cioci!
OdpowiedzUsuńPowoli zaczynam planować wojtkowe urodziny i będę wdzięczna, jeśli zdradzisz jakiego kremu używasz dekorując tort masą cukrową ?
Buziaków moc
Dziekuję w imieniu helenki. Tort bardzo smakował, no nie Heli niestety, ale uwielbiała na niego patrzeć ;)
UsuńŚwietne urodziny :-) Tort bombowy - świetnie się spisaliście :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę Helence dużo zdrowia i szczęścia :-) Spełnienia marzeń.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję w imieniu Helenki i pozdrawiamy :)
Usuń