Mała H skończyła 6 lat.
Jak ten czas leci i w tym roku po raz pierwszy były 2 imprezy urodzinowe. Z racji mojego obecnego stanu nawet nieźle mi poszło z przygotowaniami. Niestety czas pożegnać się z przedszkolem i przedszkolnymi znajomościami.
Od września zaczął się nam nowy etap :)
Jedną z atrakcji na urodzinach było malowanie koszulek :)
A tort jak zwykle postanowiłam wymyślić wyjątkowy. Tym razem tort piniata. Nie do końca się udał, ponieważ cukierki ukryte w jego wnętrzu spektakularnie nie wysypały się ale i tak się podobał.
Mimo, że deszcz nas nie oszczędził, to potem dwukrotnie pokazały się przepiękne tęcze :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny!