sobota, 15 października 2016

Skończyłam się... ale jest sweter ;)

Czyli jednak czasem potrzebuje odpocząc.

Intensywnie od początku roku i wreszcie mam dosyc. Na maraton wykrzesałam ostatnie resztki energii, ale było warto ;)

Od przyszłego tygodnia znowu treningi wracają na stałe w mój grafik.

Po maratonie pryzszło lekkie przeziębienie, a za Heleną ciągle jeszcze wlecze się pierwsza infekcja przedszkolna..

Do tego nastał mój najbardziej znielubiony okres,więc i zwolniłam.
Wcale bym się nie obraziła, gdybym mogła przespac zimę, no chociaż do grudnia, potem jakoś już leci ;)

Czeka kilogram wełny owczej! Piękna a ja jakoś nie mogę się za nią zabrac...

Powstały nowe czapeczki, szczęgólnie dziecięce. Hela też ma już nowy komplet na jesienne dni.
A ja nadal nie mam ani swetra ani szala ani czapki!

No jeden sweter mam, ale niestety wydaje mi się, że wyglądam w nim jak trochę mniejszy słoń, więc obawiam się, że stanie się prezentem :)

Sweterek z resztek.
Miał nim by ale okaząło się, że resztek jest za mało i włóczkę musiałam dokupic. Na dodatek był dostępny tylko jeden kolor. Sweter jest trochę większy, liczę, że Helena ponosi go dłużej ;)









Miłego dnia! 

12 komentarzy:

  1. Wow !Prześliczne! Miłego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale te miniaturowe sweterki zawsze mnie rozczulają.
    Helenka zapewne wygląda w nim jak malinka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyszedł troszkę za duży, czekamy na mrozy, bo jest bardzo ciepły :) No musze pwoiedzie, że ja w tych sweterkach lubię najbardziej to, że szybko widac efekty ;) Pozdrawiam

      Usuń
  3. Cudny sweterek :-) Piękne kolory i świetny fason - bardzo mi się podoba :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, troszkę się rozciągnął, ale nic nie szkodzi. będzie na dłużej :)
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...