poniedziałek, 3 października 2016

Czarny protest, białe msze, i cały ten bajzel...

Mam swoje zdanie i mimo, że los doświadczył mnie brutalnie, nikogo to nie obchodzi i nie musi obchodzic.Nikt nie weźmie mojego bólu ani tęsknoty na siebie, nikt nie jest w stanie. Mimo, że opowiem moją historię, nie spowoduje to zmiany zdania u innych. I nie o to mi chodzi!

Nie chce nikogo przekonywac, szantażowac, mówic "sam to przeżyjesz to zobaczysz"!

Nie! Nie chciałabym aby ktokolwiek doświadczał podobnych historii.

Nie, nie jestem za aborcją w 12, 25 czy 30 tygodniu ciąży. Ale nie jestem też za tym, aby zmuszac kobiety do rodzenia dzieci, do porzucania ich, czy decydowania o ich losie przez innych ludzi.

Ale jestem za świadomością, świadomym planowaniem rodziny, za wolnym wyborem, za mozliwościa podjęcia decyzji wg swoich przekonań, emocji, doświadczeń. Najważniejsza jest edukacja, świadomośc i rozumienie własnego ciała, jakkolwiek to nazwiemy czy edukacją seksualną czy przystosowaniem do życia w rodzicie ale niech to będzie konkretne nauczanie o fizjologii, o konsekwencjach podejmowania decyzji czy czynów.

Jestem za badaniami prenatalnymi, mimo, że czasem nie dają zbyt wielu szans. Jestem za tym aby korzystac z najnowszych technologii dla dobra człowieka, nowego życia, dziecka, czy miłóści. Za tym aby każda z nas miała szansę na podjęcie decyzji, kiedy zostaną mu przedstawione wszystkie opcje. Aby takie badania dały też czas i możliwośc na przygotowanie się na ewentualne leczenie, wspomaganie, śmierc. Chociaż nie można się tak naprawdę na to przygotowac...

Jakkolwiek to się skończy chcę miec wolny wybór. Chcę aby moje dziecko też je miało. Chcę żeby było świadome podejmowania swoich decyzji. Chcę żeby miało dostęp do wszystkiego, co pozwoli pomóc podjąc decyzję, najwłaściwszą, zgodną z sumieniem, bo konsekwencje decyzji będzie musiało nosic w sercu i w głowie przez całe swoje życie.

Jestem za tym aby szpitale i przede wszystkim personel był przygotowany, przeszkolony aby był wsparciem dla pacjetki niezależnie jaką podejmie decyzję. Aby można było przygotowac odpowiednie miejce aby móc pożegnac się z przedwczesnie urodzonym, chorym noworodkiem, żeby nie był to magazyn na sprzet medyczny. Żeby kobieta , ktora decyduje sie na przerwanie ciąży nie była napiętnowana.
Jestem za tym, aby kobieta niezależnie jakę podejmie decyzję została skierowana po pomoc, profesjonalną, dobrze wyszkoloną pomoc, a nie żeby to były 3 tabletki relanium wciśnięte w rękę i pani psycholog, która z uśmiechem powie, że jak ci żle zawsze możesz poprosic o tabletkę.

Nie jestem jedyna, nie jestem też pierwsza, która chcę byc traktowana godnie, z szacunkiem, niezaleznie jaką podejmie decyzję. Bo mam wolny wybór. Nikt za mnie nie urodził dziecka, które zmarło zaraz po narodzinach, nikt za mnie nie był w ciąży i czekał na śmierc własnego dziecka, nikt za mnie/nas nie wybierał trumny ani miejsca na cmentarzu. I nikt nie jest w stanie zabrac choc odrobinę bólu, tęsknoty wiec nie zgadzam się na to aby zabierano mi wybór, aby zabierano mi możliwośc decydowania o własnym ciele, dziecku, przyszłosci.

Ale zabrano mi możliwosc przutulenia syna, pobycia z nim kiedy odchodził...
Dlaczego?
Bo to nie była moja decyzja. Ponieważ decyzję podjęto za mnie, i nie pozwolono mi podjąc innej.

I z tym się nie zgadzam i nigdy się nie zgodzę.

2 komentarze:

  1. smutne, że musimy o takich sprawach pisać, mówić, protestować, bo ktoś chce decydować za nas...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ania choć w malutkiej cząstce rozumiem i popieram w 100%!!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...