I co tu robić? no co?!?
Raz w tygodniu wypada chwila dla mnie, kiedy przez 1,5 godziny jestem sama w domu...
Jak tylko zamykają się drzwi za resztą ekipy mój mózg zaczyna pracować na podwyższonych obrotach...ba! podwyższonych to mało powiedziane - pracuje jak szalony!
Balkon, obiad, sprzątanie, druty, maszyna do szycia, zaległe maile i lenistwo...
Dzisiaj postanowiłam - nic nie robić...długo nie wytrzymałam ;)
Zaległy post czeka na napisanie...bo na moim balkonie zamieszkał...Troll.
Tak, Troll. Sprowadzony przez mojego męża. Wypatrzył go w sklepie ogrodniczym :)
To miłorząb japoński o wdzięcznej nazwie Troll :) Jest to odmiana niska, rosnąca do 1,5 metra. Czekam tylko niecierpliwie, czy okaże się to prawdą ;)
Praca na balkonie wre ale mam też swojego pomocnika, który uwielbia pomagać :)
Przez zimę dokarmialiśmy ptaki i mimo, że karmnik został schowany na sezon letni to ptaki nie zapomniały o tym miejscu i chetnie towarzysza nam swoim śpiewem.
Miłego weekendu!
Wspaniale wygląda Twój balkon :-) Taki pomocnik to marzenie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa Twojego Trolla... poproszę o kolejne posty z nim w roli głównej.
Pozdrawiam serdecznie.
Ale Ci zazdroszczę tej chwili dla siebie!!!! U mnie mała w dzień śpi króciutko i wtedy szaleję- czasem zdążę aż lecieć siusiu :) Teraz też tu ze mną pisze. W nocy idzie tak późno spać, że padam chwilkę później.
OdpowiedzUsuńPomocnik pierwsza klasa!!!
A u nas karmnik nadal jest i ptaszki przylatują. Nie tylko dzieci mają z tego radochę :)
:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie jest tak samo...zamykam drzwi za rodziną i włączam turbodoładowanie...no bo przecież szafki w kuchni same się nie posprzątają, ubrania nie poprasują ...i mogłabym tak wyliczać ;)
OdpowiedzUsuńMój pomocnik chętniej niż podlewanie, preferuje grzebanie w ziemi ...niestety ;)