Zupełnie się nie spodziewałam, aż tu nagle, piękny bukiecik od małego Franusia dla mamy...
Chociaż Franuś mierzy dopiero jakieś 4 cm, ale żywotny przy tym jest bardzo:) Jakoś wraz z tatą uknuli miła niespodziankę:)
Samopoczucie lepsze, o niebo lepsze. Chęci coraz więcej, przeczytane kilka kolejnych książek, nowe zdjęcie Franka:) Wreszcie zaczynam powoli wyczuwa smaki jedzenia, nawet postanowiłam zorganizowac dzisiaj spotkanie ze znajomymi, tak zaniedbanymi ostatnio przez moje samopoczucie. Pogoda nie zapowiada się najlepiej, ale grill to na bank musi byc:)
Zabieram się zatem za przygotowania. trochę dipów, sałatka i mięsiwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny!