Jak mnie dawno nie było!
Mam wrażenie, że czas pędzi jak szalony.
Ogródek wreszcie rozkwita, po zimnym maju, balkon opanowały pomidory a ja odkurzyłam rower i śmigam nim do pracy. Godzina 5:40 rano jest dla mnie kosmiczna, ale najważniejsze, że jest ciepło i jasno :)
Dzierganiowo nic się nie dzieję, no prawie nic...
Ale lato to nie jest mój ulubiony czas na dzierganie. Jesień i zima są bardziej płodne w pomysły.
A tym czasem wpadło całkiem niespodziewanie bardzo nietypowe zlecenie.
Krecik potrzebuje czapeczki letniej!
No to dziergam ;)
Miłego dnia! :)
widzę, że u Ciebie też posucha jeśli chodzi o posty...
OdpowiedzUsuń