poniedziałek, 18 kwietnia 2011
How to be a mother...
No jak? To mój pierwszy raz... A ja tylko walczę ze strachem i niedowierzaniem, bo jak coś istnieje, jak tego jeszcze nie widac?
Na początku bardzo dziękuję za wszystkie życzenia świąteczne, karteczki pocztowe i mailowe:) I bardzo przepraszam, bo tym razem nie spisałam się:/
No a ja? śpię, śpię, śpię...i zaczynam narzekac...
Moje samopoczucie nie należy do najwspanialszych, mimo dobrej nowiny, ale podobno to przejdzie...za miesiąc...
A ja? Ciągle taka niezależna, samodzielna no i pełna energii...ah a całą energie pochłania teraz mały Franuś:)
To mój pierwszy raz, więc odpoczywam, słucham poleceń, biorę wszystkie przepisane mi medykamenty a potem...idę na kolejną drzemkę:)
Wiosna w rozkwicie, a ja ospała, nawet czytanie niezbyt mi idzie i nie ma ze mnie żadnego pożytku...ahhh...czas na drzemkę:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny!