No ale tak już mam :)
Udało się, chociaż droga do tego sukcesu była wyboista. Kilka tygodni temu złapała mnie poważna kontuzja i niestety czas zdecydowanie działał na niekorzyśc...
Ale jak zwykle wina leżała po mojej stronie całkowicie - przetrenowałam się :/
Dosyc poważnie.
Ostatecznie zdecydowałam, że nie pobiegnę i sprzedam pakiet startowy co mi się nie udało. Fizjoterapeuta dał zielone światło - pod warunkiem, że zejde jak będzie bolec i chyba tego nie zakodowałam ;) Ja prawie nikomu się nie przyznałam do dnia poprzedzającego start w moim drugim maratonie, że jednak pobiegnę.
No i poleciałam. Byłam zdziwiona jak lekko mi się biegło, jak nogi niosły i wybiegałam piękną zyciówkę!. Jednak zupełnie nie brałam tak dobrego wyniku pod uwagę, plan uległ nieco zmianie podczas biegu. Jednak nie zrezygnowłama z postojów na każdym punkcie odżywczym. Spowodowało to, że kilka minut mi zajeło zjedzenie owoców i wypicie wody ale i tak byłam szybsza o 10 niż podczas mojego debiutu w zeszłym roku. No i nie bolało :)
Cieszę się :)
A Tren Kochanowskiego - nie wiedziec dlaczego akurat to??- przerobiłam na... Odę do mojej kontuzji ;)
Odpoczynek był bardzo potrzebny :)
Tak się człowiek cieszy gdzieś w połowie :)
A to prezent od Męża - kosmiczny czas to i jest astronauta ;)
Dobrej nocy :)
Gratulację. To się nazywa walka :)
OdpowiedzUsuń:) Walczy lubię, może w tym tkwi sukces ;)
UsuńBrawooooooo!!! jesteś wspaniała!!!!
OdpowiedzUsuńserdeczne
oj tam, do wspaniałości mi daleko, raczej wytrwałośc to moja moc ;) Dziekuję :)
UsuńZ całego serca gratuluję :-) I cieszę się razem z Tobą :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję :) I mam nadzieję, że nie ostatni ;)
UsuńGratuluję!!!! Podziwiam za wytrwałość. Ja bym tylko czekała na kontuzję, żeby mieć wymówkę :P
OdpowiedzUsuńMasz trójkę dzieci! Tylko tak mówisz, wiem, że byłoby inaczej ;)
UsuńMatko jedyna, MARATON. Dziewczyno jesteś wielka, gratuluję z całego serca. Podziwiam !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Maraton to brzmi dumnie, ale biegnie się jak każdy inny bieg, tylko dłużej ;)
Usuń